Ogrody wczoraj i dziś cz.2

W okresie modernizmu na europejskiej architekturze, malarstwie i rzeźbie w dużym stopniu zaważyły wpływy japońskie. W czasie drugiej wojny światowej wielu europejskich artystów wyemigrowało do Ameryki, a ich twórczość istotnie wpłynęła na tamtejsze wzornictwo oraz styl urządzenia wnętrz i ogrodów. Po zakończeniu wojny te mody i style zostały przeniesione na kontynent europejski, gdzie chętnie korzystali z nich architekci i ogrodnicy. Warunki klimatyczne decydowały o tym, jaki typ domu można było wybudować oraz jaki rodzaj ogrodu założyć. Na przykład w Niemczech i Skandynawii dobierano rośliny dostosowane do surowego klimatu, zwracając przy tym uwagę na ich kształt i kolor.

W Wielkiej Brytanii, ze względu na łagodny klimat i stare tradycje ogrodnicze, największą wagę przywiązywano do uprawy roślin. W latach 1960—1970, kiedy rozwijało się budownictwo jednorodzinne, sposób myślenia o urządzaniu przydomowych ogrodów zmienił się. Młodym przestały się podobać tradycyjnie urządzone ogrody, pełne tych samych, od lat uprawianych roślin. Brak pomysłów i oryginalności szczególnie wyraźnie było widać w ogrodach podmiejskich, podobnych jeden do drugiego bez względu na miejsce oraz położenie. Przy urządzaniu ogrodów zaczęto więc uwzględniać potrzeby indywidualnych właścicieli.

Dla wielu osób ogród jest miejscem uprawy roślin, dla innych częścią domu —jakby powiększeniem jego powierzchni, czymś w rodzaju zewnętrznego pokoju „umeblowanego” różnymi roślinami, których rodzaj nadaje mu określony charakter. Do architektury domu i otaczającego go ogrodu trzeba dobrać właściwy materiał na ogrodzenie i utwardzenie ścieżek.

Trzeba także uzmysłowić sobie, że ogród jest miejscem, w którym szybko rezygnuje się ze zbytecznych tradycyjnych przyzwyczajeń. Czyż bowiem właściciel małego ogrodu z ochotą kosi trawnik dwa razy w ciągu tygodnia? Albo czy mała rodzina, która w pobliskim sklepie może kupić warzywa i owoce, woli uprawiać je we własnym ogródku? Kto z nas naprawdę lubi w czasie urlopu czy weekendu zajmować się pieleniem i podlewaniem warzywnika?

Charakter osiemnastowiecznych ogrodów, który naśladowano przez wiele lat przy urządzaniu ogrodów na wsi i w mieście, został zastąpiony przez zupełnie nowy sposób myślenia o zagospodarowaniu i użytkowaniu ogrodu. Warto jednak pamiętać, że nawet najnowocześniejsze materiały na nic się nie zdadzą, jeśli plan ogrodu będzie zły.

Czy słusznie wzorujemy się na sposobach zagospodarowania ogrodów podmiejskich?
I czy naprawdę jest coś złego w tym, by trawa wysoko rosła lub by rośliny rozrastały się w sposób naturalny, bez żadnych ograniczeń? Z jednej strony staramy się, stosując różne metody i zabiegi pielęgnacyjne, nadać ogrodowi doskonały wygląd, z drugiej chcemy, aby ten raj — nazywany ogrodem — był miejscem spokojnego wypoczynku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *